W niedzielę 24 sierpnia nasi seniorzy wybrali się na pierwszy w tym sezonie mecz wyjazdowy. Teren nie był łatwy, bo wyjechaliśmy do Łączan. Mecz zapowiadał się ciekawie. My przyjechaliśmy po 3 punkty. Gospodarze po pierwszym wysokim zwycięstwie 7:0 także byli nastawieni na zdobycie trzech punktów. Przed meczem dosyć intensywnie padał deszcz przez co murawa do gry była bardzo ciężka. U nas w drużynie zabrakło Tomasza Pękali a także kontuzjowanego Dawida Kowali. W bramce zadebiutował Dominik Łysoń...
Trener Tomasz Łysoń desygnował do gry następującą jedenastkę:
Dominik Łysoń
Paweł Hatala
Damian Mikołajek Tomasz Łysoń Paweł Zieliński
Krzysztof Kraus Marcin Misiek(c) Łukasz Kowala Michał Kowala
Krzysztof Polak Sebastian Misiek
Na ławce usiedli: Łukasz Kołodziejczyk, Michał Czubak, Krzysztof Madeja i Paweł Ryczek
Pierwszy kwadrans to całkowita dominacja naszej drużyny. Nasza ekipa podeszła bez respektu do tego meczu. Młodzi zawodnicy w ogóle nie czuli tremy a starsi górowali doświadczeniem. Przez pierwszy kwadrans tylko jeden kontakt z piłką miał nasz bramkarz - debiutujący Dominik Łysoń. Z przodu było dużo lepiej. W 4 minucie płaska piłka po szybkim ataku wpada w pole karne a tam doskonale zachowuje się Sebastian Misiek, który wyprzedza obrońcę i precyzyjnym uderzeniem pakuje piłkę do siatki. Wymarzony początek. Jednak w tym dniu nasza ekipa prezentowała z przodu dużą płynność co obfitowało w sytuacje. Niestety raz po raz mylili się nasi zawodnicy. Niechlubny rekord w tej dziedzinie zaliczył Krzysztof Kraus, który zmarnował co najmniej 3 sytuacje stu procentowe. Co ciekawe to wcale nie pobudzało gospodarzy do ataku. Grali wyjątkowo ospale a obrona prezentowała koncert nieporadności. My graliśmy uważnie z tyłu a potem wyprowadzaliśmy szybkie akcje, grając na szeroko ustawionych bocznych pomocników - Krzysztofa Krausa oraz Michała Kowalę. W 28 minucie doskonałą okazję zmarnował Paweł Zieliński, który ładnie przechwycił piłkę, wszedł do środka, ale jego uderzenie okazało się zbyt słabe i bramkarz pewnie obronił. Przed przerwą swoje okazje mieli jeszcze Marcin Misiek oraz Krzysztof Polak. Gospodarze zagrozili nam tylko po rzutach wolnych. Chociaż zagrozili to zbyt duże słowo. Oba uderzenia wylądowały na murze i nawet nasz bramkarz nie musiał interweniować.
Po I połowie w pełni zasłużone prowadzenie 1:0.
W drugiej połowie obraz gry niewiele się zmienił. Nadal próbowali atakować gospodarze, ale byli rozbijani na 30-tym metrze od bramki. My wykorzystywaliśmy szybkość naszych snajperów. Po raz kolejny koncert nieskuteczności w wykonaniu Krzysztofa Krausa - jego strzał obronił bramkarz w 55 minucie, Sebastiana Miśka - zmarnowana stuprocentowa sytuacja, lobując bramkarza nie trafił w światło bramki oraz Krzysztofa Polaka - który w doskonałej sytuacji źle przyjął piłkę i bramkarz przeszkodził w zdobyciu gola. Także Michał Kowala próbował szczęście z rzutu wolnego, ale jego strzał wylądował nad poprzeczką. Gospodarze natomiast zaczęli powoli rozrywać naszą obronę. W jednej z sytuacji znakomicie piłkę odbił Dominik Łysoń a potem nasz trener Tomasz Łysoń wybił ją poza boisko. To była najgroźniejsza sytuacja w wykonaniu Wisły. Ostatni kwadrans to szukanie przez gospodarzy szansy na zdobycie punktu, ale także zachowaniem niesportowym. Ich prowokacje jednak nic nie dawały. W walce żółte kartki zobaczyli nasi obaj snajperzy a także Łukasz Kowala. W 79 minucie mamy pierwszą zmianę w naszej ekipie. Za Michała Kowalę wchodzi Krzysztof Madeja. Wtedy też przy schodzeniu Michał sprowokował kibica gospodarzy, za co ten w niecenzuralnych słowach i groźbach próbował odwdzięczyć się Michałowi. Niestety gospodarze nie zadbali o bezpieczeństwo i nie usunęli kibica ze stadionu. Robili to prawdopodobnie celowo, aby do końca szukać szansy na punkty. W 82 minucie za Krzysztofa Polaka wchodzi Paweł Ryczek.
Ostatecznie nasz zespół wygrywa pewnie i zasłużenie 1:0 po złotym golu Sebastiana Miśka. Po meczu przy schodzeniu do szatni powstała burda, która była wywołana przez kibica, który groził Michałowi Kowali. Gospodarze nie potrafili przegrać z honorem i na do końca chcieli pokazać wyraz swojej siły, szkoda że nie sportowej.
Gratulacje za odniesione drugie zwycięstwo. Póki co razem z Tomicami i Chocznią przewodzimy w tabeli. Za tydzień mecz z tymi pierwszymi, na naszym boisku...Wszystkich serdecznie zapraszamy.