W niedziele 14 września drużyna seniorów zmierzyła się na własnym terenie z Amatorem Babica. Rywal choć dobrze nam znany, zawsze przystwarzał dużo problemów naszemu zespołowi. Trener Tomasz Łysoń tym razem nie mógł liczyć na Krzysztofa Polaka, który wisiał za czerwoną kartkę z poprzedniego tygodnia oraz Tomasza Pękale, który z powodów osobistych nie mógł stawić się na meczu. Swój debiut w meczu zaliczył Damian Pilarczyk.
Do gry trener desygnował następującą jedenastkę:
Łukasz Kołodziejczyk
Paweł Hatala
Paweł Zieliński Tomasz Łysoń Dawid Kowala
Krzysztof Kraus Marcin Misiek(c) Łukasz Kowala Damian Mikołajek
Nikodem Gajczak Sebastian Misiek
Na ławce usiedli: Dominik Łysoń, Michał Kowala, Damian Pilarczyk, Krzysztof Madeja, Michał Czubak
Jak to bywało w poprzednich meczach, to Rzyki narzuciły swój styl gry i nie pozwalały rywalowi na zbyt wiele. Po kilku minutach od rozpoczęcia gry już mogliśmy się cieszyć z prowadzenia, ale swojej okazji nie wykorzystał Krzysztof Kraus. W 7 min. dobrze w polu karnym ustawił się S.Misiek, zwiódł obrońce i oddał strzał, ale na posterunku był bramkarz Babicy. Kolejna świetna akcja w wykonaniu Mikołajek-S.Misiek-Gajczak. Po rozpracowaniu obrony przez tą trójkę kolejny nieudany strzał zaliczył Krzysztof Kraus. W okolicach 20 min. nasz zespół wychodzi na prowadzenie. Po niemałym zamieszaniu w polu karnym najlepiej w całej sytuacji odnalazł się kapitan, Marcin Misiek i strzałem głową skierował piłkę do siatki. Babica po straconej bramce wyprowadziła kilka groźnych kontrataków, z których na szczęście nic nie wpadło do bramki. W 35 min. Kraus po raz kolejny uderzał na bramkę, tym razem lewą nogą, dobitka M.Miśka odbiła się na spojeniu, a końcowy strzał oddał Gajczak, tyle że w bramkarza. Chwilę później groźny strzał z okolic 25 metra oddał Dawid Kowala, lecz piłka poszła minimalnie nad bramką. Przed przerwą kontuzji doznał nasz bramkarz, na szczęście nie jest to groźny uraz. Do przerwy 1-0 dla Rzyk.
Po przerwie na placu gry melduje się Dominik Łysoń, który zmienia Kołodziejczyka. Goście chwilę po rozpoczęciu mieli okazję na bramkę, ale w odpowiednim miejscu i czasie znalazł się Paweł Hatala. W 50 min. trener Tomasz Łysoń wpuszcza na boisko Michała Kowale i co było dość zaskakujące ściąga Nikodema Gajczaka. W 56 min. rzut wolny dla Leskowca, do piłki podchodzi D.Kowala. Strzał zmierzał prosto w okienko bramki rywala, ale bramkarz choć nie bez problemów łapie piłkę i dalekim wykopem uruchamia kontrę. Niespełna kilka sekund później z opresji ratuje nas Paweł Zieliński. W 60 min. swój debiut zalicza Pilarczyk, który zmienia Mikołajka. W 67 min. sędzia dopatrzył się zagrania ręką przez T.Łysonia w naszym polu karnym i bez zastanowienia wskazał na 11 metr. Rywal pewnie wykorzystał karnego strzelając tuż pod poprzeczkę. Od tej chwili zaczęła się walka z czasem. Nasi zawodnicy raz po razie nękali obronę rywala. Kolejne sytuacje marnował Kraus, a i praktycznie do pustej bramki piłki nie posłał M.Kowala, któremu przeszkodził obrońca. Rywal nie potrafił skonstruować składnej akcji. Każda piłka do napastników była zagrywana od bramkarza. W samej końcówce dość kontrowersyjną decyzję podjął sędzią z Wieprza, nie dyktując karnego za zagranie ręka jednego z piłkarzy Babicy. Chwilę po tym zdarzeniu sędzia zakończył mecz.
Po raz kolejny Leskowiec zagrał lepiej od rywala, katastrofalna skuteczność strzałów przyczyniła się do straty pierwszych punktów w tym sezonie. Zdaniem wielu zmiany były nie trafne, co w pewnym sensie mogło przyczynić się do takiego a nie innego wyniku. Mimo remisu Leskowiec dalej pozostanie na szczycie tabeli, a passa 8 nie przegranych meczy na pewno zostanie zachowana do następnego spotkania, w którym rywalem będzie beniaminek z Kossowy.
LKS Leskowiec Rzyki 1-1 LKS Amator Babica
Bramka: Marcin Misiek