LKS Leskowiec Rzyki - strona nieoficjalna

Dziś o godzinie 11:00 na naszym boisku odbył się mecz B klasy pomiędzy liderem a wiceliderem. Nasz zespół podejmował Jałowiec Stryszawa. W poprzedniej rundzie padł wynik 6:0 dla lidera ze Stryszawy. Teraz nasz zespół był żądny rewanżu za tamtą wpadkę. Na ławce rezerwowych nie było naszego trenera, który miał ważną uroczystość rodzinną. Zastępował go Ireneusz Rajda. Mecz rozpoczęliśmy w składzie:
J Bury
D Kowala J Socha Z Cibor T Homel
P Kowala
A Pękala M Misiek A Cibor
W Balon P Kołodziejczyk
Na ławce usiedli: Łukasz Kowala, Łukasz Styła, Paweł Zieliński oraz Piotr Zawadzki.
Na mecz przyszło bardzo wielu kibiców, oby to był zwiastun rychłego awansu do A klasy.
Mecz rozpoczął się od ataków naszej drużyny. Nasi piłkarze byli bardzo zmotywowani i skoncentrowani. W 6 minucie akcję przeprowadza Adam Pękala, który miał bardzo dużą ochotę do gry. Gna prawym skrzydłem w swoim stylu, ale nic z tej nie wyszło. W 10 minucie znów Adam Pękala i znów rajd prawą stroną, minął obrońcę i w szerz zaczął biec na bramkę, za chwilę wyłożył piłkę na 5 metr Wojciechowi Balonowi, ale ten trochę się spóźnił i obrońca wybił. Nasz zespół poczuł szansę. W 24 minucie strzał Pawła Kołodziejczyka nad bramką. Minutę później rzut wolny z boku boiska. Do bramki około 23 metrów. Przy piłce stanęli Marcin Misiek oraz Wojciech Balon. Ten pierwszy przeskoczył nad piłką a Wojtek uderzył fantastyczną piłkę, która skozłowała tuż przed bramkarzem. Bramkarz próbował jeszcze ratować piłkę, ale była ona wystarczająco mocna aby wpadła do bramki. Radość naszych piłkarzy była ogromna. Zaraz po wznowieniu Stryszawa ruszyła. Na prawym skrzydle Jarosław Socha sfaulował zawodnika gości i niestety zobaczył żółtą kartkę a tym samych nie zagra ze Zniczem. Chwilę potem dośrodkowanie zawodników Stryszawy wybijają nasi dobrze grający obrońcy. W 38 minucie prawym skrzydłem biegnie Wojciech Balon, minął dwóch obrońców i podał do Pawła Kołodziejczyka, a ten wspaniale obrócił się mając obrońcę na plecach i oddał strzał, ale minimalnie chybił. Chwilę potem dośrodkowanie Marcina Miśka, w polu karnym do parteru sporwadzany Andrzej Cibor jednak sędzia rozłożył tylko ręce bezradnie. W 42 minucie akcja Jałowca. Piłkę łapie Janusz Bury, ale za chwilę ją wypuszcza i piłka nieuchronnie po strzale zmierza do bramki. Jednak z tyłu wyskoczył piłkarz, ktory swe serce ma w żółto zielonych barwach i wspaniale wybił piłkę i z całą szybkością uderzył nogą w słupek. Tym piłkarzem był Tomasz Homel, którego zabrała karetka w przerwie meczu. Diagnoza nie jest zbyt optymistyczna. Za Tomka wszedł w 44 minucie Łukasz Kowala. Chwilę potem kolejna wrzuta Stryszawian i faul na Dawidzie Kowali, niestety Dawid do szatni schodził utykając. Stryszawa na dobrą sprawę ani razu poważnie nie zagroziła bramce Leskowca w I połowie. Jedyne co potrafiła to grać momętami bardzo ostro.
Do przerwy porawdzenie 1:0.
II połowa zaczęła się od ataków zespołu Stryszawy. Jałowiec zaczął grać długimi piłkami na szybkich swoich zawodników. W 55 minucie gol strzela Jan Pietrusa, ale sędzia boczny słusznie zobaczył, że napastnik był na spalonym. W 59 minucie Dawid Kowala musiał opuścić boisko. Za niego wszedł Paweł Zieliński. W 61 minucie niestety taktyka Stryszawy zdała egzamin i napastnik gości wyprzedził naszą obronę i zdobył bramkę umieszczając piłkę obok bezradnego Janusza Burego. Nasz zespół wyraźnie stracił z tonu. W 74 minucie kiks naszego obrońcy i sam na sam wychodził Tomasz Świerkosz, jednak jego strzał obronił Janusz Bury, ale za chwilę dobitka zawodnika Stryszawy głową, lecz piłkę odbił ręką Łukasz Kowala i rzut karny. Łukasz Kowala zobaczył czerwoną kartkę. Jedenastkę wykorzystał Tomasz Świerkosz, ale Janusz był bliski odbicia tego strzału. Naszej ekipie nie zostało nic do stracenia i zaczęła walczyć. Bardzo zmotywowany był Paweł Kołodziejczyk. W 83 minucie Łukasz Styła zmienił bardzo mocno poobijanego Jarosława Sochę. W 88 minucie akcja Adama Pękali. Piłkę na prawym skrzydle miał nasz pomocnik, potem pobiegł do środka i z 20 metrów uderzył lewą nogą nie do obrony. Kibice i nasi zawodnicy wybuchnęli ogromną radością. Sędzia do regulaminowego czasu gry doliczył 2 minuty. Stryszawa miał rzut rożny, ale wybili go bardzo źle. My mieliśmy jeszcze okazję. Akcę na lewej stronie przeprowadził Andrzej Cibor, który zszedł do środka i uderzył potężnie, ale obrońca zblokował strzał.
Po pełnym dramaturgii meczu na szczycie nasz zespół wywalczył punkt.
Mecz miał trzech bohaterów. Pierwszy bez wątpienia to Tomasz Homel, który zachował się po prostu wspaniale. Z pełnym pędem uderzył o słupek nogą po to aby wybić piłkę z lini końcowej i uratować zespół przed stratą bramki.
Drugim bohaterem na pewno jest strzelec gola Wojciech Balon. Tydzień temu w Frydrychowicach zagrał gorzej niż źle. Nic mu nie wychodziło a dziś nie tylko strzelił gola, ale też walczył przez cały mecz.
Trzecim bohaterem jest strzelec drugiej bramki Adam Pękala. Przepięka bramka w końcówce dała nam remis z liderem. Cały mecz walczył i biegał od obrony aż po atak.
Na pewno cieszy remis, ale należy się też martwić przez meczem ze Zniczem. Ze składu wypadli Jarosław Socha(4 żółte kartki) i Łukasz Kowala (czerwona kartka). Nie wiadomo co będzie z Dawidem Kowalą i Tomaszem Homlem. Trener Fornalczyk będzie miał duży ból głowy jak zestawić obronę przed tym meczem. Być może powołanie na ten mecz dostanie Marcin Budniak lub Paweł Hatala.
Mecz ze Zniczem w niedziele o godzinie 17:00