Wyjątkowo w sobotę zagrali dziś nasi zawodnicy kolejne zawody o mistrzostwo klasy A. Mecz został przełożony na sobotę na prośbę zawodników z Paszkówki. Jednak naszym zawodnikom to nie przeszkadzało. Przez meczem bardzo nielicznie zgromadzeni kibice z Rzyk, musieli trochę się podenerwować. Nie było Piotra Susfała. Marcin Misiek rozgrzewał się indywidualnie a z szatni długo nie wychodził Zbigniew Cibor. W końcu ta ostatnia dwójka wyszła w wyjściowym składzie.
Wyjściowe ustawienie wyglądało następująco:
Janusz Bury
Jarosław Socha Tomasz Młocek Tomasz Łysoń Dawid Kowala
Przemysław Kowala
Michał Kowala Marcin Misiek(c) Zbigniew Cibor
Andrzej Cibor Paweł Kołodziejczyk
Na ławce usiedli: Paweł Zieliński, Wiesław Rusinek, Łukasz Kowala oraz Wojciech Balon.
Kibice z Rzyk przestraszyli się deszczu i dlatego na boisku było bardzo pusto. Punktualnie o 17:00 rozpoczęło się to spotkanie. Od początku nasz zespół chciał narzucić przeciwnej jedenastce swój styl gry. Od samego początku bardzo aktywni i szybcy byli napastnicy gości. Niestety w 6 minucie popełniamy głupi błąd. Rzut rożny gości. Piłkę wybijają nasi zawodnicy na 25 metr, ale tam jest tylko pomocnik Paszkówki który potężnie uderzył i strzelił gola dającego prowadzenie gościom. Nasi podrażnieni utratą gola rzucili się do przodu. W 10 minucie strzał z rzutu wolnego z 40 metrów Jarosława Sochy o centymetry mija prawe okienko bramki gości. W 20 minucie Janusz Bury nie łapie piłki po strzale Damiana Smajka, po chwili ten sam zawodnik dobija piłkę, ale na szczęście trafia w boczną siatkę. Po chwili strzał tuż na bramką oddaje Marcin Misiek. W 27 minucie fantastyczna akcja Leskowca. Na długą piłkę czeka Andrzej Cibor, jednak traci ją. Piłkę odzyskuje Michał Kowala i podaje na dobieg do Andrzeja ten wrzuca piłkę w pole karne tuż na głowę Pawła Kołodziejczyka a ten we wspaniały sposób uderza piłkę głową, tak że ona odbija się od słupka i wpada do bramki. Fantastyczna bramka. Leskowiec znów uwierzył, że może być dobrze. Jednak cóż z tego jak w 33 minucie tracimy fatalną bramkę. Na lewej stronie przegrywa pojedynek z Damianem Smajkiem Jarosław Socha. Ten rusza dynamicznie na bramkę. Z rytmu wytrąca go Tomasz Łysoń, ale na piątym metrze do piłki nie wychodzi Janusz Bury. Smajek wykorzystuje swoją szybkość i zdobywa gola na 2:1. Jednak ta drużyna jest inna niż ta na jesień. Nasi się nie załamywali tylko grali dalej. W 37 minucie fantastyczna okazja. Znów głową strzela Paweł Kołodziejczyk, znów trafia w słupek, ale piłkę wybija bramkarz, do dobitki dobiega Zbigniew Cibor i strzela, ale trafia w bramkarza. W 42 minucie kolejna kapitalna okazja. Strzał z dystansu oddaje Michał Kowala, szybko lecącą piłkę wybija bramkarz gości, ale robi to tak niefortunnie że ta wpada pod nogi Pawła Kołodziejczyka, który uderza w kierunku bramki, ale piłkę przecina jeszcze Zbigniew Cibor i trafia do siatki. Remis 2:2. Po tej bramce piłkarska kołyska w wykonaniu naszych zawodników.
Po I połowie remis 2:2.
Na drugie 45 minut bardziej umotywowani wyszli zawodnicy Leskowca. Gracze Dęba mieli tylko jeden pomysł na grę. Długą piłka na szybkiego Smajka i Artura Nowaka. Nasi stoperzy jednak wiedzieli co się święci i ustawiali się tak, że gracze Paszkówki byli blokowani. 55 minuta - za Zbigniewa Cibora wchodzi Wojciech Balon. Nasi atakowali, ale brakowało dobrego ostatniego podania. Marcin Misiek grał coraz lepiej. W 74 minucie Andrzej Cibor wygrywa pojedynek z 3 obrońcami Paszkówki dochodzi do piłki na 7 metrze, ale uderza na siłkę i nie trafia w bramkę. Po tej akcji opuszcza boisko a za jego wchodzi Łukasz Kowala. Taryfa ulgowa dla Paszkówki skończyła się. 76 minuta długie dośrodkowanie Michała Kowali. Do walki z bramkarzem wybiega Marcin Misiek. Bramkarz nie trafia w piłkę a Marcin Misiek dostawia głowę i prowadzenie staje się faktem. Dwie minuty później było po wszystkim. Prostopadła piłka do Pawła Kołodziejczyka od Michała Kowali. Nasz snajper wychodzi do wspaniałej okazji i jej nie marnuje - strzela po długim rogu bramki. Nasi wiedzieli, że tego meczu już nie przegrają. Protesty graczy gości sędzia słusznie ignorował. Dąb zaczął walczyć z sędzią, a nie o bramkę kontaktową. To oczywiście nie przeszkadzało naszej ekipie. W 87 minucie Paweł Zieliński zmienia Dawida Kowalę. W ostatniej akcji tego meczu Bliski strzelania gola był Wojciech Balon, ale bramkarz odbił piłkę.
Po znakomitym meczu nasi zawodnicy słusznie wygrali to spotkanie. Byliśmy po protu piłkarsko lepsi. Skuteczność Pawła Kołodziejczyka znów dała nam dzisiaj 3 punkty. Szkoda tylko, że kolejny dobry mecz w naszym wykonaniu oglądała taka garstka kibiców.
LKS Leskowiec Rzyki - LKS Dąb Paszkówka 4:2
Gole: 2 - Paweł Kołodziejczyk, 1 - Zbigniew Cibor, 1 - Marcin Misiek
Dziękujemy!!!
LESKOWIEC!!!
5
