Dzisiaj o godzinie 17:00 nasi juniorzy zagrali kolejne spotkanie ligowe. Na własnym boisku podejmowaliśmy drużynę lidera - Halniaka Targanice. Niestety mecz, który zapowiadał się bardzo ładnie i ciekawie skończył się wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego. Boisko w dniu dzisiejszym po prostu nie nadawało się do gry. Sędzia jednak nie widzieć czemu koniecznie chciał to spotkanie rozegrać. A po co? Przecież juniorzy mają jeszcze tylko 3 mecze do rozegrania.
Trener Rajda, który nie mógł skorzystać z usług Pawła Hatali desygnował do gry:
Łukasz Kołodziejczyk
Michał Dudek Mariusz Polak Rober Pindel
Mateusz Kubik Tomasz Pękala Zbigniew Zieliński Piotr Bistyga
Dawid Łysoń Piotr Kołodziejczyk Paweł Ryczek
Na ławce usiedli: Kamil Bury, Krzysztof Kowaliczek oraz Marcin Budniak.
Mecz zgodnie z przewidywaniami rozpoczęła dobrze nasza drużyna. Staraliśmy się strzelić gola. Jednak trudno w takich warunkach coś ugrać. Gracze gości starali się prostymi środkami zaatakować. W 17 minucie długie podanie mija Mariusza Polaka, napastnik gości wychodzi sam na sam i zostaje sfaulowany przez Łukasza Kołodziejczyka - rzut karny. Gracz Targanic uderzył z 11 metrów ale trafił w Łukasza Kołodziejczyka, jednak gracz Halniaka dobił piłkę i było 0:1. Nasi podrażnieni ruszyli do przodu. Graliśmy jednak środkiem gdzie było jedno wielkie błoto. Końcówka pierwszej połowy była piorunująca. Sygnał do ataku dał Marcin Budniak, który zmienił Piotra Kołodziejczyka. W kilku indywidualnych akcjach pokazał reszcie zespołu, że warto atakować.
Po I połowie 1:0 dla Targanic. Po przerwie za Łukasza Kołodziejczyka wchodzi Kamil Bury.
W drugiej połowie gra była jeszcze bardziej przypadkowa. Jednak w 53 minucie znakomity rajd lewą stroną przeprowadza Marcin Budniak, mija dwóch obrońców i strzela gola po długim roku. Nasi chcieli iść za ciosem. Boisko jednak mocno nie sprzyjało grze kombinacyjnej. W 61 minucie za Michała Dudka wchodzi Krzysztof Kołodziejczyk. Po chwili w zamieszaniu w polu karny gola zdobywają goście. W 82 minucie goście zadają trzeci cios i jest po meczu. Tym razem nasza obrona nie upilnowała dwóch zawodników gości, a Kamil Bury nie dał rady obronić sytuacji 2 na 1.
Po meczu walki piłkarze Ireneusza Rajdy przegrali z liderem i prawdopodobnie drużyną która wygra całe rozgrywki 3:1.
Zastanawiające jest jednak czy granie w takich warunkach jest konieczne. No cóż to sędziowie rządzą w pełnym tego słowa znaczeniu. Wcześniej nasi trampkarze mimo że przegrywali potrafili zremisować 2:2.
Jutro naszą pierwszą drużynę czeka arcy trudny wyjazd do Suchej Beskidzkiej. O tym że granie na wodzie jest wybitnie niesportowe świadczy fakt, że jutro 3 podstawowych zawodników jest chorych - Tomasz Łysoń, Dawid Kowala oraz Paweł Kołodziejczyk.